Bez kompromisów

Wtorek 23 stycznia 2018

Przez ponad 72 godziny, na terenie żagańskiego poligonu grupa żołnierzy z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, uczestniczyła w jednym z trudniejszych szkoleń – szkoleniu SERE.

Na współczesnym polu walki sytuacja, w której żołnierz utraci kontakt z macierzystą strukturą i znajdzie się w sytuacji, gdzie będzie musiał przetrwać na terenie opanowanym przez przeciwnika oraz liczyć się z możliwością pojmania lub uwięzienia jest wysoce realna. Szkolenie typu SERE ma na celu przygotowanie żołnierzy do działania w czterech aspektach takiej sytuacji: przetrwać w ekstremalnym środowisku („Survival”), unikać przeciwdziałając przechwyceniu przez przeciwnika („Evasion”), przeciwdziałać wykorzystaniu w przypadku schwytania („Resistance”) oraz uciec lub uwolnić się, aby wrócić do swoje struktury („Escape” lub „Extraction”).

Zanim żołnierze ruszyli na teren poligonu, na którym mieli spędzić łącznie ponad trzy dni, przeszli cykl szkoleń teoretycznych, gdzie przedstawiono im teorię związaną z SERE. Omawiano także jak mają się przygotować na kilka dni, pod względem ubioru oraz co muszą mieć, a czego nie wolno im zabrać na czas szkolenia.

Ogień to dar

Pierwszym punktem po wyjściu w teren było dokładne sprawdzenie wyposażenia, jakie mają przy sobie żołnierze. Przez następne trzy dni mieli tylko do dyspozycji rzeczy określone dzień wcześniej. Po sprawdzeniu przystąpiono do pierwszych praktycznych zajęć, które miały na celu przygotowanie do kolejnych zadań. Wśród nich było rozpalanie ognia. - Ogień możecie rozpalić tylko w trzech przypadkach, kiedy musicie przygotować jedzenie, ugotować wodę zdatną do picia oraz ogrzać się, kiedy jesteście zbyt wychłodzeni. Ogień to dar, który zapewni wam przeżycie, ale szanujcie go i rozpalajcie tylko wtedy kiedy musicie.

Mapa i kompas

Podczas szkolenia do orientowania się w terenie żołnierze mieli do dyspozycji tylko mapę oraz kompas. Przez te trzy dni, uczestnicy szkolenia w dzień i w nocy pokonali kilkadziesiąt kilometrów pomiędzy kolejnymi wyznaczonymi punktami, do których musieli dotrzeć na konkretną wyznaczoną godzinę. - „Oprócz noża, czy krzesiwa zawsze powinniście mieć kompas. Nie zawsze będziecie mieli dostęp do nowoczesnych technologii, a wtedy będziecie musieli sięgnąć do najstarszych i najprostszych, ale zarazem najskuteczniejszych metod orientowania się w terenie”.

5 minut

Jednym z największych wyzwań dla wszystkich szkolonych, było pokonanie w bród, przy temperaturze powietrza około zera stopni rzeki Czernej. Ze względu na fakt iż mieli tylko jeden komplet munduru na czas całego szkolenia, musieli jak najbardziej ograniczyć liczbę elementów ubrań, które mogliby przemoczyć. A po przejściu na drugi brzeg, każdy z nich zanim się ubrał w suche ubrania, musiał rozpalić samodzielnie ogień, na co mieli tylko 5 minut czasu. - Tutaj jest sytuacja pod kontrolą, i nic wam nie grozi, ale w realnych warunkach, w takiej sytuacji macie tylko pięć minut, by rozpalić ogień i się ogrzać, później wyziębienie może być dla was zabójcze. Musicie być przygotowani na taką ewentualność, bo ucieczka przez wodę może okazać się jedynym sposobem by uniknąć schwytania.

30 dni

Jednym z ważnych elementów szkolenia była nauka pozyskiwania wody oraz żywności i ich racjonalizowania. By osiągnąć efekt szkoleniowy, żołnierze mieli wydzielane i ograniczone racje żywnościowe, które musieli podzielić na trzy dni szkolenia. Musieli także dysponować cały czas zapasami wody, którą mieli pozyskiwać ze wszystkich możliwych źródeł i umieć ją przygotować by była zdatna do picia. - Brak pożywienia dopiero po 30 dniach przynosi nieodwracalne uszkodzenia dla organizmu, ale bez wody nie wytrzymacie długo. Dlatego tak ważne jest, byście umieli zdobyć wodę i uczynić ją zdatną do picia, a najprostszą i najskuteczniejszą metodą jest jej ugotowanie na ogniu. Dlatego tak ważne jest byście umieli rozpalić ogień i wykorzystać go, gdyż to on jest waszym największym sprzymierzeńcem.

Bez kompromisów.

Po ponad 72 godzinach w terenie i wykonaniu kolejnych zadań w ekstremalnie trudnych warunkach pogodowych, gdzie większość czasu temperatura była znacznie poniżej zera stopni, wszyscy stanęli na zbiórce, podczas której instruktorzy podsumowali szkolenie. – Podczas tych kilku dni poznaliście siebie, swoje możliwości i ograniczenia. Na pewno zrozumieliście wiele rzeczy, o których wam mówiliśmy. Na własnej skórze przekonaliście się na ile was stać oraz poznaliście swoje ograniczenia. Tutaj nie było miejsca na kompromisy i ułatwienia, bo tu uczyliśmy was jak przeżyć.

Tekst i zdjęcia: st. chor. Rafał Mniedło

wykonanie: gardziejewski.pl

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z polityką dotyczącą cookies. Zamknij