Łukasz Łyczkowski i jego droga do sukcesu w programie The Voice of Poland. Wywiad z artystą w ramach warsztatów dziennikarskich.

Środa 24 stycznia 2018

Łukasz Łyczkowski – uczestnik 8. edycji „The Voice of Poland”. Wokalista zespołu 5 RANO i Jam Band. Ma 32 lata, mieszka w Sulęcinie i na co dzień pracuje w Domu Pomocy Społecznej w Tursku  jako starszy instruktor terapii zajęciowej. Zazwyczaj jest spokojną, otwartą na ludzi osobą, o czym świadczy jego kontakt z fanami, jednak jego twórczość to zupełne przeciwieństwo, gdyż najlepiej czuje się w mocnej muzyce rockowej i bluesie.

2 września wystąpił w „Przesłuchaniach w ciemno”, gdzie zaprezentował utwór „Wierzę w lepszy świat” zespołu Bracia. Fotele odwrócili Tomson i Baron, Michał Szpak i Andrzej Piaseczny. Z ochotą jako trenerów ostatecznie wybrał członków zespołu Afromental.

Łukasz wiedział, że u nich będzie czuł się najlepiej, gdyż jego gust muzyczny jest najbardziej zbliżony do ich twórczości.

W bitwach stanął na ringu z Agatą Hylińską, wykonali utwór „Come Together” zespołu The Beatles. Bitwa została wygrana przez Łukasza, on sam zachował się na scenie jak dżentelmen, motywując swoją przeciwniczkę do dokończenia utworu.

Liczba uczestników stopniowo się zmniejszała, jednak „Łyczek” został wśród najlepszych – 4 listopada wziął udział w pierwszym występie na żywo, prezentując utwór Marka Piekarczyka pt. „Nie widzę ciebie w swych marzeniach”. Tydzień później wykonał utwór Jimiego Hendrixa pt. „Little wing”.

W trzecim odcinku na żywo (w półfinale) Łyczek zaśpiewał aż dwa utwory. Pierwszym z nich było „Imagine” Johna Lenona, natomiast drugi utwór to piosenka z repertuaru 5 RANO – zespołu, którego Łukasz jest liderem.

Finał programu odbył się 25 listopada. Artysta podbił serca widowni aż czterema utworami z czego jeden - I Still Haven't Found What I'm Looking For zaśpiewał z trenerami: Tomsonem i Baronem.

Łukasz Łyczkowski dzięki głosom widzów ostatecznie uzyskał drugie miejsce, a ponadto otrzymał zaproszenie na Sylwester z Dwójką w Zakopanem. Dużym wyróżnieniem dla artysty był także wygrany konkurs internetowy – nagrodą główną ufundowaną przez Radio Eska było 100 tys. zł czasu antenowego dla piosenki „To jest mój rock'n'rol”.

 

Dzień dobry. Witamy na warsztatach dziennikarskich. Chcemy zadać kilka pytań. Co Pana skłoniło do wzięcia udziału w programie The Voice of Poland?

Łukasz Łyczkowski:14 lat budowania zespołu 5 RANO zakończyło się frustracją, ponieważ ostatnie lata były coraz cięższe, koncertów zamiast przybywać - było coraz mniej – potrzebny był więc sukces komercyjny.

Wcześniej brałem udział w „X Factor” i „Must be The Music”. Pierwsze talent show wspominam pozytywnie, przeszedłem przez 3 etapy programu z zespołem Sold My Soul. Natomiast drugi program skończył się katastrofą, ponieważ jury mocno mnie skrytykowało.

Czy chodzi Panu o Korę?

Łukasz Łyczkowski: Skrytykowała mnie Kora i Rogucki, na jego zdaniu bardzo mi zależało, jednakże krytykę Roguckiego odebrałem w niewłaściwy sposób. Przez dłuższy czas miałem uraz do programów typu talent – show. Gatunek muzyki, którym się zajmuję, czyli rock'n'roll, jest jak najbardziej szczery w odbiorze, natomiast moim zdaniem tego typu programy generują popowe gwiazdy. Długo się wahałem przed udziałem w „The Voice of Poland”, jednak ta frustracja, niemożność przebicia tego „niewidzialnego muru”, żeby wypłynąć na powierzchnię i być słyszalnym w całej Polsce spowodowała, że poświęciłem się - zrobiłem to dla mojego zespołu, dla 5 RANO, ale i dla moich rodziców. Cieszyli się, ale i bardzo martwili, ponieważ kosztowało mnie to dużo wysiłku i dużo zdrowia.

Co Pan pomyślał, gdy jeden z członków jury skrytykował Pana manierę?

Łukasz Łyczkowski: Zgodziłem się z nim w zupełności. To nawet nie jest maniera, ale stres, który powoduje rozdygotanie ciała, co wpływa na mój głos. Ja zgadzałem się z każdą uwagą – jeśli są one merytoryczne to naprawdę pomagają. Akurat w programie The Voice of Poland nie ma pustego jadu, po to aby sprawić komuś przykrość, program ten stawia na merytoryczną krytykę, z którą ja jako uczestnik się zgadzałem.

Co Pan czuł, kiedy Agata Hylińska, czyli osoba, którą Pan polubił, odpadła na bitwach mimo kradzieży?

Łukasz Łyczkowski: Poczułem tylko i wyłącznie smutek. Teraz już z doświadczenia wiem, że jeśli przebywasz z kimś przez tyle dni, wspólnie trwacie w tym permanentnym stresie, widzisz się codziennie z danymi osobami, jesz wspólnie posiłki, rozmawiasz o obecności w programie, bo każdy z nas miał swój powód, dla którego się tam znalazł...

Biorąc to wszystko pod uwagę zżyłem się z uczestnikami programu, zżyłem się nie tylko z Agatą Hylińską, chociaż z nią szczególnie, bo jesteśmy z „tego samego świata” - ze świata rock'n'rollowego. Poczułem smutek i pomyślałem wówczas, że to też poniekąd moja wina, bo ją w bitwach pokonałem. Dalej jednak się ze sobą trzymamy i nie ma w nas zawiści.

Czyje zwycięstwo przewidywał Pan przed finałem i czy te założenia się sprawdziły?

Łukasz Łyczkowski: Zdecydowanie tak. Od dawna wiedziałem, że Marta Gałuszewska ma wszystkie cechy zwycięzcy. Ona wiedziała po co przyszła do talent-show i zrobiła wszystko, aby ten program wygrać i zrobiła to znakomicie. Była kompletna: doskonale przygotowana pod względem PRu, co rodzi rzeszę fanów w mediach społecznościowych i przekłada się później na głosy. Była charakterystyczna wizualnie, takiej osoby w popowym świecie nie mieliśmy. No i do tego dodajmy dobry wokal i mamy kandydata na zwycięzcę. Osobiście się nie pomyliłem, bo stawiałem na Martę od bardzo, bardzo dawna. Myślałem, że jedyną osobą, która może jej zagrozić jest Michał Szczygieł.

Jakie są zarówno Pana, jak i zespołu 5 RANO plany muzyczne w niedalekiej przyszłości?

Łukasz Łyczkowski: Praca, praca i jeszcze raz praca! Grać, grać i jeszcze raz grać! W tamtym roku był marazm koncertowy, bardziej skupiliśmy się na tym, aby dokończyć materiał na płytę i to się udało. Rozpoczęliśmy nagrania w studio. Teraz nagraliśmy klip do pierwszego z singli, zaraz wychodzi następny, który będzie przeciwieństwem pierwszego. Ten, który znacie z programu jest pop – rockowy, natomiast drugi ma pokazać inne oblicze 5 RANO, przygotować fanów do tego, że na płycie będzie różnie gatunkowo. Naszym kolejnym krokiem będzie znalezienie wytwórni muzycznej oraz szykowanie trasy koncertowej, promującej nową płytę. Chciałbym wykorzystać to, co zbudowaliśmy dzięki The Voice of Poland.

Jaka była Pana ulubiona piosenka, którą wykonał Pan w programie the Voice of Poland?

Łukasz Łyczkowski: Zdarzyło mi się wykonać ,,Jednego serca” Czesława Niemena, jednego z najbardziej wielbionych przeze mnie artystów. Broniłem się od wykonania piosenki ,,Sen o Victorii”, ponieważ nie chciałem być szufladkowany jako „lubuski Ryszard Riedel”, ale byłbym fałszywy, gdybym powiedział, że nie kocham tego utworu - to właśnie on dał mi zwycięstwo w plebiscycie radia Eska.

Nigdy bym się nie spodziewał, bo nie lubiłem zespołu U2, że najlepiej, moim zdaniem, wyjdzie mi piosenka z Tomsonem: „I still haven't found what I'm looking for” - mimo, że przygotowaliśmy ją na finał w pośpiechu, to właśnie ją będę najlepiej wspominał.

Bardzo bałem się piosenki ,,Nie widzę Ciebie w swych marzeniach”- gdy ją pierwszy raz usłyszałem, to się załamałem – jednak teraz wręcz ,,domagam się”, żebyśmy odtworzyli ją z zespołem 5 RANO i grali na specjalnych eventach. Żałuję, że się zestresowałem i miałem problemy z odsłuchami i przekrzyczałem tę piosenkę, natomiast na próbie zaśpiewałem ją bardziej lirycznie. Tak to jest, że Łyczek jest zawsze niezadowolony z siebie (śmiech).

Jak Pan wspomina wyjazd do Bukowiny przed finałem?

Łukasz Łyczkowski: Jak wyjazd do Disneylandu! Ostatni raz byłem w górach przed maturą. Cieszyłem się niezmiernie każdą atrakcją. Cieszyłem się każdą chwilą, gdyż wiedziałem, że takie wyjazdy zdarzają się rzadko.

Co Pan czuł, gdy Pana rywalka wygrała cały program?

Łukasz Łyczkowski: Słowo ,,rywalka” jest błędne, ponieważ Marta była przede wszystkim moją koleżanką. Poczułem ulgę, że to już koniec...

Jeśli chodzi o zazdrość, bo takie rzeczy ,,powinienem” czuć, to raczej nie, bo zwycięstwo i drugie miejsce daje podobny poziom popularności. Drugie miejsce jest dla mnie fantastyczne!

Dziękujemy za wywiad!

wykonanie: gardziejewski.pl

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z polityką dotyczącą cookies. Zamknij