"Oprócz treningów duży nacisk kładziemy na wychowanie podopiecznych"

Sobota 12 marca 2016

Z Wojciechem Lencewiczem, prezesem Stowarzyszenia i trenerem Parafialnej Akademii Piłkarskiej Bosko rozmawia Adam Piotrowski.

Przekrój Lokalny: Od jakiegoś czasu w Sulęcinie zrobiło się głośno o wciąż rozrastającej się grupie młodych piłkarzy szlifującej swoje umiejętności pod sztandarem św. Jana Bosko. Kiedy powstała Parafialna Akademia Piłkarska Bosko, skąd wziął się pomysł i nazwa?

Wojciech Lencewicz: Grupa zawiązała się z inicjatywy rodziców się na przełomie października i listopada. Wtedy zwróciliśmy się do księdza proboszcza Piotra Mazurka, by wziął nas pod swoje skrzydła. Ksiądz zgodził się, żeby Akademia powstała przy parafii. Od razu podjęliśmy też działania by założyć stowarzyszenie. Na spotkaniach założycielskich pojawiało się ok. 20-30 rodziców. Na jednym z nich rodzice w głosowaniu zadecydowali, by to właśnie św. Jan Bosko, założyciel zgromadzenia Salezjanów, którzy prężnie działają na rzecz duszpasterstwa młodzieży, został patronem Akademii.

PL: Czyli działacie już jako stowarzyszenie?

WL: Tak, jesteśmy już zarejestrowani, nasza siedziba jest w parafii i tam się spotykamy. Raz w miesiącu odbywają się zebrania zarządu stowarzyszenia. Zarząd liczy 11 osób i należą do niego rodzice oraz trenerzy.

PL: Jak dużo dzieci rozpoczęło treningi w Akademii?

WL: Na początku postanowiliśmy, że będą to dwie grupy – żaki i orliki. Żaków było ok. 30 a orlików ok. 20. Szybko jednak zaobserwowaliśmy, że zaczęło się do nas zgłaszać dużo rodziców z dziećmi 5-6 letnimi. Dlatego postanowiliśmy utworzyć dla nich grupę skrzatów, która teraz jest najliczniejsza, bo zapisanych jest ponad 40 osób. Na dzisiaj mamy złożone 92 deklaracje członkowskie.

PL: Ilu trenerów szkoli w Akademii?

WL: Obecnie mamy czterech trenerów. Wszyscy są licencjonowanymi trenerami, mają ukończone kursy UEFA C uprawniające do szkolenia dzieci do lat 12 i UEFA B uprawniające do szkolenia również powyżej wieku 12 lat. Niedawno do składu trenerskiego dołączył pan Ryszard Dębowski, który razem ze mną prowadzi najmłodszą grupę skrzatów. Bardzo cenimy sobie pomoc uczniów z I Liceum Ogólnokształcącego, którzy jako wolontariusze, asystenci pomagają nam w treningach.

PL: Jesteście dla mnie trochę fenomenem. Działacie od końcówki ubiegłego roku, a już tyle chętnych do gry w piłkę, na twarzach dzieci ogromny entuzjazm, rzesze rodziców kibicujących głośno na turniejach... Okazuje się że w naszej sulęcińskiej społeczności było duże zapotrzebowanie na powstanie Akademii?

WL: Myślę, że wynika to z tego, że w Akademii ludzie spotykają się całymi rodzinami. Zarówno w tygodniu, jak zawożą swoje dzieci na treningi, przed turniejami, gdy mamy spotykają się i robią górę kanapek oraz podczas samych turniejów, kiedy wspólnie kibicują swoim pociechom. W czasie turniejów rodzice i przyjaciele piłkarzy z Bosko dają z siebie wszystko. Widać więc, że w Akademię angażują się nie tylko trenujące dzieci, które oczywiście są w centrum, ale również ich rodzice.

Jako trenerzy duży nacisk kładziemy na wychowanie podopiecznych. Zwracamy uwagę nie tylko na postępy w grze, ale także na zachowanie, a czasami również oceny w szkole.

PL: Jak wygląda sytuacja z infrastrukturą do gry? Przy takiej ilości podopiecznych może to być problem?

WL: Obawialiśmy się trochę zimy, gdy wszystkie treningi muszą się odbywać pod dachem, ale dzięki życzliwości dyrektorów I Liceum Ogólnokształcącego i Szkoły Podstawowej mieliśmy gdzie ćwiczyć. Na wiosnę na pewno wyjdziemy z sal gimnastycznych. Część treningów będzie się odbywać na Orliku. Zwróciliśmy się też z prośbą o pomoc do burmistrza i starosty, by móc zaadoptować boisko do piłki przy Zespole Szkół Licealnych i Zawodowych.

PL: Jakie plany na najbliższy czas?

WL: Plany są ambitne. Zgłosiliśmy drużyny żaków i orlików do Lubuskiego Związku Piłki Nożnej. Od kwietnia do czerwca dzieci będą uczestniczyły w rozgrywkach. Planujemy też różne turnieje, przynajmniej jeden lub dwa w miesiącu, żeby dzieci mogły grać nie tylko między sobą, ale też z innymi drużynami. Dotychczas uczestniczyliśmy już w 14 różnych turniejach na terenie powiatu i województwa.

Nasze plany są częściowo uzależnione od funduszy jakimi będziemy dysponować. Tutaj ogromne podziękowania należą się wielu sponsorom, którzy nas wspierają i rodzicom, którzy płacą comiesięczne składki. Dziękujemy też za wsparcie mentalne, z którym często się spotykamy. To dla nas bardzo ważne, że ludzie popierają kierunek, który obraliśmy.

PL: Dziękuję za rozmowę

 

wykonanie: gardziejewski.pl

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z polityką dotyczącą cookies. Zamknij