Dymem po płucach

Środa 18 marca 2015

Nie, nie będzie o paleniu papierosów. Problem, o którym chcę napisać, z nadejściem cieplejszych dni staje się mniej groźny. Ale zapewniam, że wróci. Najgorzej jest jesienią i zimą w centrach miast i miasteczek. Tam, gdzie kamienic ulice, a na nich, niczym maszty na statkach, kominów rój. Kominy te wiodą z jednej strony do pieców na nieszczęście wszystkożernych, często rozregulowanych, a z drugiej do atmosfery wyrzucają kłęby czarnego, duszącego, toksycznego dymu. Nie mówię, że wszystkie, ale wystarczy. Rozumiem, że każdy chce mieć ciepło w domu i niech pali, ale błagam, nie plastikiem, tekstyliami i innymi śmieciowymi badziewiami. W niektórych miastach straż miejska ma prawo wejść do domu i sprawdzić, czy w piecu są spalane odpady. Pozytywny wynik oznacza wysoką grzywnę. Takie praktyki przydałyby się w Sulęcinie. Trzeba tylko wykombinować kim zastąpić strażników. Wytypować do kontroli nie będzie trudno. Z niektórych kominów bucha jak z lokomotywy. Szczególnie irytuje mnie jeden z sąsiadów przy Krótkiej w Sulęcinie. Dym z jego komina nie dość, że jest czarny jak sadza, to często bez względu na pogodę unosi się na poziomie lamperii, wtłaczając się przez otwarte okna do mieszkań.

Według ostatnich kontroli Polska jest w czołówce krajów, w których stężenie pyłów zawieszonych w powietrzu (nie trzeba pisać, że mega szkodliwych dla zdrowia) jest znacznie przekroczone. I nie chodzi bynajmniej o to, że unia chce na nas za to nakładać miliardowe kary (w euro rzecz jasna), ale o nasze zdrowie. W prostym rozrachunku takie powietrze powoduje i pogłębia choroby płuc i układu krążenia.

Na stronie internetowej Lubuskiej Sieci Monitoringu Zanieczyszczeń Powietrza dostępne są wyniki badań powietrza w Sulęcinie w 2014 r. Stężenie trujących pyłów w powietrzu w sezonie grzewczym znacznie przekraczało normę przez 35 dni w roku. Ogólne wyniki plasowały Sulęcin w niechlubnej czołówce miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem w województwie lubuskim.

To oznacza poważane zadanie dla rajców miejskich i burmistrza. I nie chodzi tu tylko o wkurzający dym, ale przede wszystkim o nasze zdrowie. Do następnego sezonu grzewczego trochę zostało, warto podjąć stanowcze kroki, byśmy mogli oddychać pełną piersią i bez obaw.

 

Adam Piotrowski

wykonanie: gardziejewski.pl

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z polityką dotyczącą cookies. Zamknij