Kierowcy, zdejmijcie nogę z gazu!

Czwartek 26 listopada 2015

W przeciągu ostatnich trzech miesięcy na zakolu spowalniającym ruch na drodze wojewódzkiej nr 138 za Małuszowem policja odnotowała aż cztery zdarzenia drogowe. To cud, że na razie nikt tam nie zginął.

Zatoka za Małuszowem powstała w 2010 r. Jej budowa była uzasadniona częstymi wypadkami na pierwszym zakręcie przy wjeździe do tej miejscowości od strony Torzymia. Szalę przełamał wypadek z udziałem samochodu ciężarowego, z którego wysypały się ogromne kloce drewna, tzw. dłużyca. Lecące z dużą prędkością ścięte pnie rozwalały ogrodzenia, łamały słupy i drzewa na przestrzeni 100 m. Gdyby na ich drodze stanął człowiek zostałaby z niego miazga. Zakole miało spowolnić ruch przy wjeździe do Małuszowa, by do tego typu wypadków więcej nie dochodziło. I faktycznie od czasu jego powstania w Małuszowie uspokoiło się. – Przed wybudowaniem wysepki średnio co roku musiałem naprawiać ogrodzenie, bo ktoś w nie wjeżdżał. Od pięciu lat nic takiego nie miało miejsca – podkreśla pan Krzysztof, mieszkaniec Małuszowa.

Czarna seria

Po powstaniu zakola z ulgą odetchnęli mieszkańcy Małuszowa. Niektórzy krewcy kierowcy skupili się na wypadaniu z zatoczki. Doszło do kilku albo nawet kilkunastu zdarzeń, w których wjeżdżające w zatokę z nadmierną prędkością samochody ciężarowe przewracały się na poboczu drogi. Ostatnie trzy miesiące to jednak seria poważnych zdarzeń samochodów osobowych. Oficjalnie policja mówi o czterech zdarzeniach, w których dwie osoby doznały obrażeń ciała. Nieoficjalnie mieszkańcy Małuszowa mówią o nawet kilku wypadkach każdego miesiąca, do których nikt nie wzywał służb ratowniczych. Jak informuje nas asp. sztab. Alina Słonik z KPP w Sulęcinie, powodem wszystkich zdarzeń było niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. Apelujemy do kierowców o rozwagę.

Adam Piotrowski

wykonanie: gardziejewski.pl

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z polityką dotyczącą cookies. Zamknij