Polowanie wigilijne
Niedziela 14 stycznia 2018
Polowanie wigilijne to najstarsze tradycyjne polskie polowanie. Polowanie w tym dniu rozpoczyna się bardzo wcześnie i trwa krótko, aby później myśliwi mogli zasiąść wspólnie do ogniska. Ognisko kończy się wzajemnymi życzeniami, a niekiedy wzajemnymi przeprosinami , jeżeli wśród kolegów występują jakieś problemy. W wigilijnym dniu prastarym zwyczajem myśliwi symbolicznie dzielą się opłatkiem i karmą ze zwierzyną.
Dlaczego to polowanie jest takie ważne? Otóż w tradycji wielu polskich domów dzień Wigilii Bożego Narodzenia jest dniem wielkiej nadziei i oczekiwania lepszego jutra. Mąż z żoną unikają kłótni, aby przez następny rok żyć w zgodzie, zdrowie w tym dniu gwarantuje zdrowie przez cały rok, itp. Wśród braci myśliwskiej jest podobnie. Każdy myśliwy chce w tym dniu coś upolować. Celny strzał i cenne trofeum - w zabobonnym pojęciu, oznacza szczęście przez cały następny rok i to nie tylko na polowaniach. Jednak najważniejsze dla myśliwego jest być na tym polowaniu. O randze polowania wigilijnego w naszej współczesnej obyczajowości decydował nie tylko świąteczny wymiar dnia, ale również licząca tysiące lat, starsza od Chrześcijaństwa, tradycja łowiecka. Nasi przodkowie właśnie w tym dniu rozpoczynali - używając dzisiejszej nomenklatury - sezon polowań na grubego zwierza. Było to, jak można domniemywać, uwarunkowane zamarznięciem rozlewisk i bagien, umożliwiającym dotarcie do niedostępnych wcześniej ostoi zwierzyny. Ważny był także śnieg, biała stopa, umożliwiający tropienie zwierza. Nie bez znaczenia była duża ilość tłuszczu, dobra kondycja zwierzyny, doskonale przygotowanej do ciężkiej zimy, a jeszcze tą zimą nie wycieńczonej. Te dwa aspekty - mistyczny wymiar świątecznego dnia i praktyka polowania - sprawiły, że w kalendarzu pradawnych łowców, tysiące lat temu, pojawił się przypadający na ten konkretny dzień obyczaj uroczystego polowania. W jakimś stopniu potwierdzeniem takiego rodowodu polowania wigilijnego jest obecność Turonia w Bożonarodzeniowej szopce. Turoń to tur. Dawny puszczański zwierz. Najcenniejsza, wymarzona zdobycz naszych myśliwskich przodków. Przedchrześcijański obyczaj polowania właśnie w tym dniu był tak silny, że wraz z całym zapożyczonym świętem przeniknął do rekwizytów tradycji Bożego Narodzenia.
Łowy wigilijne w KŁ Tumak
Myśliwi z Koła Łowieckiego Tumak w Ośnie Lubuskim zebrali się na polowanie wigilijne 23 grudnia. Zbiórka została wyznaczona na godzinę 7.00, ale ku miłemu zaskoczeniu wszystkich, tak wczesna godzina była po to, by uczestnicy polowania mogli spokojnie przy kawie i ciastkach przez blisko godzinę zwyczajnie ze sobą porozmawiać. W natłoku codziennych obowiązków nie zawsze jest na to czas. W miejscu zbiórki – na „Ranczu” Koła wesoło buzowało ognisko. Dodatkowo teren oświetlały lampy zasilane przez agregat. Około 8 sygnaliści zagrali sygnał na zbiórkę. Na polowanie wigilijne stawiło się 38 strzelb: myśliwych Koła i gości. Do naganki psy rasy Ogar Polski podkładał tego dnia Wojciech Kartawik. To ogromna przyjemność oglądać, ale przede wszystkim słuchać (o czym myśliwi wkrótce mieli się przekonać) jak grają te psy w miocie. W. Kartawik kontynuuje tradycję hodowli Ogara Polskiego z Przewiesia, którą zapoczątkował jego stryj Piotr Kartawik.
Prowadzący polowanie Daniel Widziewicz zapoznał wszystkich z regulaminem polowania i prosił szczególnie o zachowanie bezpieczeństwa. Jeszcze tylko losowanie stanowisk i myśliwi ochoczo zasiedli do dwóch specjalnie na ten dzień wypożyczonych podwodów.
W pierwszym miocie psy głosiły zwierza, ale na linii pokazało się tylko kilka saren kóz i padło kilka nietrafionych strzałów. W drugim miocie Ogary podniosły niedużą watahę dzików, lecz te przebiegły przez linię akurat w miejscu, w którym zabrakło myśliwych do obstawienia. Całą nadzieję myśliwi pokładali w trzecim, ostatnim tego dnia miocie. Ten okazał się łaskawy.
Na pokocie polowania wigilijnego 2017 Koła Łowieckiego Tumak w Ośnie Lubuskim znalazły się 4 dziki i jedna sarna koza. Pokot i teren Rancza w czasie pokotu oświetlały duże pochodnie zrobione z grubych pni wkopanych w ziemię. Prowadzący podziękował za bezpieczne polowanie, a Łowczy Koła Zdzisław Trzeciak w imieniu Zarządu złożył wszystkim uczestniczącym w polowaniu życzenia z okazji zbliżających się świąt. Sygnaliści odegrali sygnały „dzik na rozkładzie” oraz „sarna na rozkładzie” a także sygnał „Darz Bór” i podziękowanie nagance i psom. Wręczono medal królowi polowania, którym został… prowadzący je tego dnia Daniel Widziewicz.
Po życzeniach uczestnicy polowania zasiedli do wigilijnej biesiady myśliwskiej. Na stole królował karp, pierogi i krokiety. Posiłek smakował wszystkim wybornie.
Polowanie wigilijne jest jednym z najważniejszych w kalendarzu każdego Koła Łowieckiego. Wyjątkowa oprawa tego dnia i bardzo dobre przygotowanie polowania wprowadziły myśliwych Koła KŁ Tumak w Ośnie Lubuskim w radosny czas Świąt Bożego Narodzenia.
Tekst i foto. Adam Piotrowski